Trauma podróżnicza tudzież, Hrabia Mruczysław i walizki/ Saga Kluseczkowa część 1/?

Znalazłam nieoblikowany wpis sprzed roku, a że Klusek obecnie absorbuje całą moją uwagę (oraz szufladę) to i na blogu dajmy mu miejsce. 

Nie od dziś wiadomo, a jeśli nie wiadomo to internety to udowadniają, że prawie wszystkie koty szczególnym afektem darzą pudełka. Zaraz ciotka! Jak to prawie?
Ano, ciociny egzemplarz jest pod tym katem upośledzony, albo uważa, że kotu w jego wieku, to jest dostojnych 16 lat, nie wypada już robić pewnych rzeczy. Także pudełka dla niego mogłyby nie istnieć.
Co innego walizki. Do walizek ładuje swój zadek zawsze i chętnie, ale bynajmniej z powodu ich pudełkowatości. Co to to nie. Klusek walizek szczerze nie cierpi, a ich widok powoduje u niego małą nerwicę, obawiającą się lataniem po domu i miauczeniem.

Skąd taka trauma zapytacie? No cóż. Jak już wspomniałam Hrabia Mruczysław von Klusek mieszka z nami niemal 16 lat. Przez ten czas nie raz rodzinnie wyjeżdżaliśmy na urlop, a on zostawał w mieszkaniu sam z zapasem żarcia i 3 kuwetami. System się sprawdzał długie lata, a Mruczysław, kot inteligentny, po którejś takiej akcji doszedł do konkluzji:

Walizki = brak człowieków = brak głaskania

Jak powstrzymać człowieków przed tym karygodnym czynem? Zapewne jeśli przed każdym zniknięciem wyjmują te paskudne pudła, to są im one niezbędne by zniknąć. Najlepiej więc wpakować swój zadek do środka. Jeśli nie powstrzyma ich to przed pakowaniem, zawsze jest szansa ze może cię

Ostatnio pakowałam się na pół roczny wyjazd do Tokio. W związku z tym moja walizka była otwierana ładowana, ważona znów otwierana niezliczoną ilość razy. A mój kot przez cały tydzień wchodził i wychodził z walizki, tudzież próbował mnie powstrzymywać bezpardonowo ładując się na ręce. Bez skutku. walizka już spakowana stoi w przedpokoju a Mruczek siedząc na parapecie patrzy na mnie pełnym wyrzutu wzrokiem. Na szczęście tym razem jadę tylko ja, więc będzie miał w domu 3 osoby do głaskania.

Tak było rok temu, obecnie toczymy walkę z postępującą niewydolnością nerek.  Nie wiem jak długo jeszcze moje kochanie z nami będzie, ale przez ten czas staram się mu zapewnić ciepło opiekę i tyle miłości ile jestem w stanie.


Do usłyszenia.

Leave a Reply